Jak napisać współczesną książkę narracją personalną?
Napisanie książki może wydawać się dość proste, szczególnie gdy mamy już pomysł na całą historię. Zanim jednak zabierzemy się do pracy, warto wpierw pochylić się nad jedną z istotniejszych kwestii, które musimy wziąć pod uwagę. Kwestia ta to, oczywiście, narracja.
Narracja: pierwszoosobowa czy trzecio-...?
Zwykle wyróżnia się dwa typy narracji: pierwszoosobową oraz trzecioosobową. Niemniej nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że obie dzielą się na dwa rodzaje. Mamy więc: narrację pierwszoosobową przedstawiającą wydarzenia z perspektywy „tu i teraz”, pierwszoosobową pamiętnikarską, trzecioosobową pisaną obiektywnym narratorem wszechwiedzącym i w końcu trzecioosobową personalną – kiedy to wydarzenia przestawiane są zza pleców postaci. Jeśli zastanawiasz się, jak wydać książkę, weź pod uwagę, że obecnie to właśnie narracja trzecioosobowa personalna stanowi tę najczęściej wybieraną i o największym potencjale rynkowym. Dlaczego tak jest? Już tłumaczymy!
Cechy i zalety narracji personalnej
Dawniej najpopularniejsze były książki pisane narratorem wszystkowiedzącym – i tak też napisane zostały praktycznie wszystkie obowiązujące dziś w Polsce lektury szkolne. Narracja ta ma formę relacji;. obiektywny, chłodny i nieznajomy narrator relacjonuje wydarzenia, charakteryzuje postaci i opisuje tło, w którym się poruszają. Dziś jednak wielu czytelnikom wydaje się to po prostu nudne. Dzieje się tak, ponieważ z narratorem obiektywnym nie można się utożsamić i poczuć jego emocji. Współczesna narracja personalna stawia narratora za plecami postaci. Akapity wydają się bezpośrednio pochodzić od bohaterów, mimo że podane są w trzeciej osobie. Są też stylizowane językiem postaci, dlatego też odbiorcom wydaje się, że wciąż przebywają w głowach bohaterów. Poczucie immersji jest po prostu silniejsze i czyni tekst bardziej angażującym.
Narracja personalna – dla kogo?
Pisanie narracją personalną jest też stricte proste i daje więcej frajdy nie tylko czytelnikom mocniej przeżywającym historie, ale i samym autorom. Możemy wczuwać się w postaci, wyobrażając sobie, że nimi jesteśmy, wyrażać się ich słowami nie tylko w dialogach. Nie pisać: „Był wystraszony”, ale w narrację wpleść emocjonującą myśl zakończoną wykrzyknikiem, i to bez korzystania z kursywy czy cudzysłowu. To świetne rozwiązanie dla wszystkich tych, którzy nie chcą tworzyć czy czytać w narracji pierwszoosobowej, ale czerpią przyjemność z „wchodzenia postaciom do głów”. Tak piszą dziś Coben, Brown, Rowling, Zajdel, Mróz czy Grochola. Jeśli więc zastanawiasz się czy warto, spójrz na listę ich bestsellerów i stale rosnące grono fanów ich twórczości.